
AutoPromocja, Drobna Prywata:
Sadystyczne Natchnienie
i inne pisarskie problemy
przewidywany czas czytania: 4 minuty
Wena to wredna baba. Ukrywa się, jeśli jej szukasz. Ignoruje, gdy prosisz ją o pomoc. Czasem podsuwa ci świetny pomysł, ale jak tylko zasiądziesz do pisania, opuszcza cię i już nie wraca.
Najgorsze jest jednak to, że kiedy brak ci czasu, masz inne plany i ważne rzeczy do zrobienia – właśnie wtedy Wena zsyła Natchnienie. I człowiek zapomina o wszystkim innym. Pisze nie przejmując się tym, że już dawno wybiła północ, oczy pieką od wpatrywania się w monitor, a palce bolą od stukania w klawiaturę. Pisze nie zważając na to, że rano będzie niewyspany, że będzie siedział w pracy, jak bezmózgie zombie. Powtarza sobie, że już dość, że wystarczy – trzeba zerwać z tym niezdrowym nałogiem, wyspać się i wrócić do rzeczywistości. A potem, po całym dniu, zmęczony przychodzi do domu i znów zaczyna pisać.