Dyrdymały

Dyrdymały

nie do końca poważne przemyślenia na różne tematy

Głupie Dyrdymalenie, Przeniesione na nowe Dyrdymały:

Jak w weekend zostać geniuszem?

Czyli o układaniu Kostki Rubika

Popkul­tu­ra nauczy­ła nas, że geniu­sza moż­na poznać mię­dzy inny­mi po tym, że z łatwo­ścią roz­wią­zu­je skom­pli­ko­wa­ne zada­nia mate­ma­tycz­ne, wie, jak grać w sza­chy (i na doda­tek wygry­wa każ­dą par­tię!) oraz potra­fi uło­żyć Kost­kę Rubi­ka. Powiedz­my sobie szcze­rze: w rze­czy­wi­sto­ści roz­wią­zy­wa­nie mate­ma­tycz­nych rów­nań nie wyglą­da tak cool, jak na fil­mach, sza­chy są tro­chę bar­dziej spo­ko, ale też nie­wie­le w nich dyna­mi­zmu. Tyl­ko ukła­da­nie Kost­ki Rubi­ka jest czymś, co napraw­dę może pre­zen­to­wać się tak spek­ta­ku­lar­nie, jak na szkla­nym ekranie.

Jeśli więc chce­cie poczuć się jak fil­mo­wo-seria­lo­wi geniu­sze, a przy oka­zji zabły­snąć na spo­tka­niu ze zna­jo­my­mi – dziś opo­wiem wam, jak poskro­mić Kost­kę Rubi­ka. Bo to, wbrew pozo­rom, wca­le nie jest trud­ne, jak się wam wydaje!

Ten wpis został prze­nie­sio­ny na nową wer­sję Dyrdymałów.

Możesz go zoba­czyć i sko­men­to­wać TUTAJ.

Marzenie z dzieciństwa

Wróć­my na moment do tego popkul­tu­ro­we­go, mitycz­ne­go geniu­sza. Choć w dzie­ciń­stwie dosko­na­le zda­wa­łam sobie spra­wę z tego, że fil­mo­wi, seria­lo­wi i książ­ko­wi geniu­sze są fik­cyj­ni, to i tak pra­gnę­łam mieć podob­ne umie­jęt­no­ści, jak oni. Czy­li mię­dzy inny­mi: umieć ukła­dać Kost­kę Rubika.

Nie wie­dzia­łam, że we wspo­mnia­nym „micie geniu­sza” kry­ło się jesz­cze jed­no kłam­stwo. Bo popkul­tu­ra suge­ro­wa­ła, że do uło­że­nia Kost­ki Rubi­ka potrzeb­na jest przede wszyst­kim odpo­wied­nia wyobraź­nia prze­strzen­na. Tro­chę, jak z ukła­da­niem puz­zli, gdzie trze­ba być po pro­stu bystrym, bo nie ist­nie­ją goto­we roz­wią­za­nia. Wszak geniusz po pro­stu patrzył na Kost­kę, potem prze­krę­cał w niej odpo­wied­nie ele­men­ty i – ta-dam – gotowe!

W dzie­ciń­stwie wie­lo­krot­nie pró­bo­wa­łam uło­żyć tą prze­klę­tą Kost­kę Rubi­ka, co nie­ste­ty za każ­dym razem speł­za­ło na niczym. W koń­cu, moc­no sfru­stro­wa­na, odkry­łam spo­sób na „zha­ko­wa­nie rze­czy­wi­sto­ści” – zorien­to­wa­łam się, że Kost­kę moż­na roz­ło­żyć na poje­dyn­cze kloc­ki i potem uło­żyć ją dokład­nie tak, jak puz­zle. Ale powiedz­my sobie szcze­rze – oszu­ki­wa­nie nie dawa­ło takiej satys­fak­cji, jaką mogło spra­wić praw­dzi­we uło­że­nie Kostki.

Minę­ły lata, zyska­łam dostęp do inter­ne­tu i za jego pośred­nic­twem odkry­łam, że za mło­du byłam w błę­dzie, któ­ry wyni­kał z pew­ne­go prze­kła­ma­nia języ­ko­we­go. Oka­zu­je się bowiem, że teo­re­tycz­nie Kost­ki Rubi­ka wca­le się nie ukła­da (tak, jak na przy­kład puz­zli). Ją się tak napraw­dę roz­wią­zu­je, podob­nie jak zada­nie mate­ma­tycz­ne. Czy­li inny­mi sło­wy ist­nie­ją tu pew­ne regu­ły i okre­ślo­ne sekwen­cje ruchów, któ­re trze­ba wyko­nać (i któ­re przy oka­zji są facho­wo nazy­wa­ne algo­ryt­ma­mi). I po zasto­so­wa­niu kil­ku takich kom­bi­na­cji moż­na uło­żyć całą Kostkę.

Rzecz w tym, że wspo­mnia­nych sekwen­cji ruchów trze­ba się wcze­śniej nauczyć. Przez dłu­gie lata zupeł­nie nie mia­łam do tego gło­wy. Ale ostat­nio stwier­dzi­łam, że chcę speł­nić moje marze­nie z dzie­ciń­stwa i w koń­cu nauczyć się, jak Kost­kę Rubi­ka ukła­dać. I teraz opo­wiem wam, jak wy rów­nież może­cie tego doko­nać! ︎:)

Po pierwsze: nie przepłacaj!

Zacznij­my od rze­czy naj­waż­niej­szej, czy­li jaką Kost­kę Rubi­ka kupić?

Na ryn­ku dostęp­ne są mode­le, któ­re mogą kosz­to­wać pięć­dzie­siąt, sto, a nawet dwie­ście (sic!) zło­tych! Ojej, czy to ozna­cza, że musi­my na począ­tek wydać tak dużo pieniędzy?

NIE!

Wspo­mnia­ne mode­le są prze­zna­czo­ne dla pro­fe­sjo­na­li­stów, tak zwa­nych spe­ed cube­rów, któ­rzy ukła­da­ją Kost­ki Rubi­ka na czas (obec­ny rekord Pol­ski – i przy oka­zji Euro­py – to 4.59 sekun­dy, a rekord świa­ta: 3.47).

Na począ­tek wystar­czy wam Kost­ka za kil­ka­na­ście zło­tych, bo nie oszu­kuj­my się – raczej szyb­ko nie doj­dzie­cie do takiej wpra­wy, by ukła­dać ją w kil­ka sekund! Ja swo­ją kupi­łam w gale­rii, na sto­isku z gadże­ta­mi i zapła­ci­łam za nią rów­ne 20zł (w inter­ne­cie ten sam pro­dukt był tań­szy, ale po doli­cze­niu kosz­tów wysył­ki, wyda­tek był­by podobny).

Dodam, że moja Kost­ka jest mode­lem full color czy­li jej kolo­ry nie są naklej­ka­mi na ścian­kach, tyl­ko całe ścian­ki od razu są wyko­na­ne z kolo­ro­we­go pla­sti­ku. I choć to tyl­ko moje odczu­cie, to wyda­je mi się, że dzię­ki takiej budo­wie łatwiej, niż w przy­pad­ku tra­dy­cyj­nej Kost­ki, zorien­to­wać się gdzie znaj­du­ją się poszcze­gól­ne kolory.

Skomplikowane obracanie

Zapo­zna­nie się z jakim­kol­wiek porad­ni­kiem na temat ukła­da­nia Kost­ki Rubi­ka w pierw­szej chwi­li może wydać się sko­kiem na bar­dzo głę­bo­ką wodę.

Na wstę­pie musi­my bowiem zapo­znać się z nota­cją. Jest ona dość logicz­na, bo po pro­stu wyróż­nia w Kost­ce ścian­kę przed­nią i tyl­ną, gór­ną i dol­ną oraz pra­wą i lewą, a do ich nazwa­nia uży­wa skró­tów od angiel­skich słów: F(ront), B(ack), U(p), D(own), R(ight), L(eft). Do tego każ­dą ze ścian może­my obró­cić zgod­nie z ruchem wska­zó­wek zega­ra lub w stro­nę prze­ciw­ną – wte­dy przy lite­rze ozna­cza­ją­cej ścian­kę poja­wi się zna­czek ′ (to nie apo­strof, tyl­ko prim).

Tyle w teo­rii, bo w prak­ty­ce na począt­ku bar­dzo łatwo jest się w tej nota­cji pogu­bić. Ja naj­więk­szy pro­blem mia­łam z tym, w któ­rą stro­nę nale­ży daną ścian­kę obró­cić. Poza tym, przy bar­dziej skom­pli­ko­wa­nych sekwen­cjach ruchów, takich jak na przy­kład: U R U’ R’ U’ F’ U F, łatwo jest się zaga­pić i pomylić.

Przy czym – powtó­rzę – wszyst­ko to jest skom­pli­ko­wa­ne tyl­ko na pierw­szy rzut oka i na samym począt­ku. Wystar­czy poba­wić się Kost­ką Rubi­ka kil­ka godzin i nota­cja prze­sta­je być problemem.

Straszliwe algorytmy

OK, przejdź­my do kwe­stii zasad­ni­czej, czy­li tego, jak uło­żyć tą prze­klę­tą Kostkę.

Zabaw­ne jest to, że na punk­cie Kost­ki Rubi­ka ostat­nio zbzi­ko­wa­ły mało­la­ty, więc w inter­ne­cie znaj­dzie­cie masę wideo-porad­ni­ków, nakrę­co­nych przez dzie­cia­ki, któ­re praw­do­po­dob­nie nie skoń­czy­ły jesz­cze pod­sta­wów­ki. Nie mówię, że te fil­mi­ki są złe, ale widać (i sły­chać), że ich auto­rzy nie są pro­fe­sjo­nal­nym mów­ca­mi. Dla­te­go pole­cam wam zapo­znać się z nagra­niem przy­go­to­wa­nym przez nie­co star­szą oso­bę. Jest ono dość dłu­gie, ale autor bar­dzo dokład­nie wyja­śnia w nim wie­le kwe­stii, któ­re każ­dy począt­ku­ją­cy ukła­dacz Kostek powi­nien rozumieć.

I znów: w pierw­szej chwi­li całość może wyda­wać się mega skom­pli­ko­wa­na. Zwłasz­cza sekwen­cje nie­któ­rych algo­ryt­mów. Ale bar­dzo szyb­ko moż­na wszyst­ko opanować.

Mi za pierw­szym razem uło­że­nie Kost­ki Rubi­ka zaję­ło jakieś dwie godzi­ny. Za dru­gim – „tyl­ko” pół­to­rej. A potem było coraz lepiej!

Same algo­ryt­my, choć w pierw­szej chwi­li przy­tła­cza­ją roz­bu­do­wa­niem, po pew­nym cza­sie zapa­da­ją w pamięć. Poza tym bar­dzo szyb­ko w grę zaczy­na wcho­dzić pamięć mię­śnio­wa – ot, wyko­nu­je się sekwen­cję ruchów, zupeł­nie nie myśląc o tym, czy teraz powin­no być R, czy może U’.


I choć nie chcę się w tym miej­scu chwa­lić, to wystar­czył mi jeden week­end, by nie tyl­ko nauczyć się ukła­dać Kost­kę Rubi­ka samo­dziel­nie (czy­li bez zer­ka­nia na to, jaki algo­rytm w danej chwi­li wyko­nać), ale też roz­wią­zy­wać taką „łami­głów­kę” w oko­ło pięć minut.

Nie intelekt, tylko zwinne palce!

Popkul­tu­ra pró­bu­je nam wmó­wić, że umie­jęt­ność ukła­da­nia Kost­ki Rubi­ka jest dome­ną geniu­szy. Tym­cza­sem, jeśli zacznie­cie bawić się Kost­ką Rubi­ka, bar­dzo szyb­ko odkry­je­cie, że naj­więk­szą barie­rą nie jest wasz poziom inte­li­gen­cji lub wyobraź­nia prze­strzen­na, tyl­ko… zręcz­ność! Bo choć będzie­cie wie­dzieć, jaki ruch wyko­nać – oka­że się, że nie będzie­cie mie­li wpra­wy, by zro­bić to wystar­cza­ją­co szyb­ko. Dla­te­go kie­dy następ­nym razem będzie­cie patrzyć na kogoś, kto szyb­ko ukła­da Kost­kę Rubi­ka, to pamię­taj­cie, że taka oso­ba nie­ko­niecz­nie jest mega inteligentna.

Tak na mar­gi­ne­sie teraz już rozu­miem, dla­cze­go Kost­ki Rubi­ka są popu­lar­ne wśród dzie­cia­ków. Ukła­da­nie Kost­ki roz­wi­ja zręcz­ność i szyb­kość pal­ców (pro­szę, nie miej­cie w tym miej­scu żad­nych kudła­tych sko­ja­rzeń!), co może bar­dzo przy­dać się pod­czas gra­nia w gry kom­pu­te­ro­we! ︎;)

Spełnienie marzenia to dopiero początek

Mogła­bym w tym miej­scu stwier­dzić, że osią­gnę­łam zało­żo­ny cel i odło­żyć Kost­kę Rubi­ka na półkę.

Rzecz w tym, że cała ta zaba­wa napraw­dę bar­dzo mi się spodo­ba­ła! Po pierw­sze, choć nie trze­ba być geniu­szem, to ukła­da­nie Kost­ki wyma­ga sku­pie­nia, więc daje pew­ną roz­ryw­kę inte­lek­tu­al­ną. Po dru­gie – sama czyn­ność prze­sta­wia­nia ścia­nek Kost­ki jest nie­zwy­kle przy­jem­na. I wresz­cie po trze­cie – każ­de uło­że­nie zakoń­czo­ne suk­ce­sem daje nie lada satysfakcję.

Dodam, że sam pro­ces ukła­da­nia szyb­ko nie sta­nie się ruty­no­wy. Przede wszyst­kim, w zapre­zen­to­wa­nej na wcze­śniej­szym fil­mi­ku instruk­ta­żo­wym meto­dzie LBL (czy­li Lay­er by Lay­er, czy­li War­stwa po War­stwie), moż­na zmo­dy­fi­ko­wać nie­któ­re algo­ryt­my oraz nauczyć się kil­ku dodat­ko­wych ruchów – na przy­kład takich, przed­sta­wio­nych na tej stro­nie.

Poza tym meto­da LBL, nie jest jedy­nym spo­so­bem na uło­że­nie Kost­ki i już pla­nu­ję nauczyć się innych, bar­dziej skom­pli­ko­wa­nych algo­ryt­mów układania.

I wresz­cie, po ostat­nie – Kost­ki Rubi­ka wystę­pu­ją nie tyl­ko w for­mie 3×3, ist­nie­ją tak­że wer­sje 2×2, 4×4, 5×5, 7×7, 11×11 oraz inne, bar­dziej sza­lo­ne waria­cje tej łami­głów­ki. Dla­te­go, jeśli kie­dyś znu­dzi mi się ukła­da­nie Kost­ki w jej stan­dar­do­wej for­mie, to nic nie stoi na prze­szko­dzie, by się­gnąć po inną wer­sję tego gadżetu.

Czy to tajem­ni­czy arte­fakt z innej pla­ne­ty? Nie, to Ghost Cube, czy­li jed­na z waria­cji Kost­ki Rubika!

źró­dło autor: Sapi­cu­bo

(na stro­nie auto­ra zdję­cia znaj­dzie­cie inne cie­ka­we typy Kostek Rubika)

Kostka dla każdego!

Kocha­ni czy­tel­ni­cy, jeśli wy też byli­ście do tej pory prze­ko­na­ni, że nie jeste­ście wystar­cza­ją­co mądrzy, by uło­żyć Kost­kę Rubi­ka, to serio – podej­mij­cie wyzwa­nie i spró­buj­cie poskro­mić to dia­bel­skie urzą­dze­nie. Tak, na począt­ku nie będzie to pro­ste, ale gwa­ran­tu­ję wam, że odro­bi­na upo­ru i jeden wol­ny week­end wystar­czą, na wyko­na­nie tego „questa”.

Profesor Kubik

Jeśli dotych­czas pod­czas ukła­da­nia Kost­ki Rubi­ka czu­li­ście się dokład­nie tak samo, jak pro­fe­sor Kubik na tym obraz­ku, to koniecz­nie powin­ni­ście spró­bo­wać nauczyć się ukła­dać to diabelstwo!

autor obraz­ka: Wumo

Jeśli nato­miast zali­cza­cie się do ludzi, któ­rzy wca­le nie czu­ją się głu­pi z powo­du tego, że Kost­ki Rubi­ka nie potra­fią uło­żyć, to… tak­że powin­ni­ście się­gnąć po ten gadżet, bo uwierz­cie mi – ukła­da­nie Kost­ki jest rów­nie wcią­ga­ją­ce, co roz­wią­zy­wa­nie Sudo­ku lub gra­nie w gry komputerowe!


I na koniec, jeśli macie jakie­goś zna­jo­me­go mało­la­ta, któ­re­go z jakie­goś powo­du do tej pory nie dopa­dła moda na ukła­da­nie Kostek Rubi­ka, to koniecz­nie mu taką Kost­kę spre­zen­tuj­cie. Ale – co jest bar­dzo waż­ne – pokaż­cie mu potem, jak taką Kost­kę uło­żyć! Bo jeśli tego nie zro­bi­cie i powie­cie dzie­cia­ko­wi „roz­gryź to sam”, to gwa­ran­tu­ję wam, że praw­do­po­dob­nie wyro­śnie z nie­go kolej­na oso­ba prze­ko­na­na, że jest zbyt głu­pia, by Kost­kę Rubi­ka ułożyć.

Nato­miast jeśli poka­że­cie wasze­mu mało­la­to­wi, że ukła­da­nie Kost­ki wca­le nie jest czar­ną magią, to podej­rze­wam, że zaba­wa go wcią­gnie – i to może nawet bar­dziej, niż gra­nie na smart­fo­nie. ︎;)


A bez wzglę­du na to, czy zde­cy­du­je­cie się na któ­rąś z wyżej wymie­nio­nych rze­czy, zapa­mię­taj­cie sobie jed­no – żeby uło­żyć Kost­kę Rubi­ka, wca­le nie trze­ba być geniu­szem. Wystar­czy znać kil­ka odpo­wied­nich ruchów, by to zrobić!


I już zupeł­nie na koniec, w ramach cie­ka­wost­ki: tak wyglą­da­ła pro­to­ty­po­wa Kost­ka Rubika:

PS. Ten wpis dedy­ku­ję Oldze, któ­ra też myśli, że nie jest wystar­cza­ją­co bystra, by ogar­nąć ukła­da­nie Kost­ki Rubi­ka. Mam nadzie­ję, że tym Dyr­dy­ma­łem uda­ło mi się ją prze­ko­nać, że jest w błę­dzie! ︎:)

Ten wpis został prze­nie­sio­ny na nową wer­sję Dyrdymałów.

Możesz go zoba­czyć i sko­men­to­wać TUTAJ.