Głupie Dyrdymalenie, Szybki Wpis, Wpisy Archiwalne - Blogspot:
Gdzie się podziali prawdziwi faceci?
W poszukiwaniu ideału
Walentynki. A ja jestem sama. Znowu! I zastanawiam się, czemu tak się, do diaska, dzieje? W końcu nie jestem ani brzydka, ani głupia. Do ideału co prawda sporo mi brakuje, ale jednocześnie daleko mi do osoby, która odstraszałaby płeć przeciwną.
A jednak – jestem singlem.
I tak sobie teraz, w tym walentynkowym nastroju myślę, że może to nie do końca moja wina? Może to z wami, facetami, jest po prostu coś nie tak?
Dawniej to byli faceci!
Kiedyś po Ziemi chodziły rasowe okazy stuprocentowych mężczyzn. Świat był pełen przystojnych i szarmanckich dżentelmenów, którzy nie wstydzili się poprosić dziewczynę do tańca. A jeśli godność damy ich serca została urażona, nie bali się stanąć do pojedynku, by walczyć o honor swojej wybranki. Panowie tacy, jak ten z obrazka:
Spójrzcie na niego! Wigwam rozbije, antylopę na obiad upoluje. Czy nie byłoby wspaniale mieć takiego faceta u boku?
Cóż… po dłuższym namyśle dochodzę do wniosku, że chyba jednak nie. Istniałoby duże prawdopodobieństwo, że taki gość zamiast zabrać mnie na romantyczną kolację (no wiecie: świece, namiot i udziec antylopy pieczony nad ogniskiem), dużo częściej wysyłałby mi telegramy o treści:
Kochanie, nie dam rady się z tobą spotkać. STOP. Wybrałem się z kumplami na safari do Afryki. STOP. Wrócę za miesiąc. STOP.
Nie, chyba jednak przedwojenny myśliwy a là Clark Gable nie byłby facetem w moim stylu.
I need a Hero!
Gdzie więc szukać prawdziwego mężczyzny? Hmm, może jednak nieco zapędziłam się ze stwierdzeniem, że dziś tacy już nie chodzą po Ziemi. W końcu kto nie potrafiłby zawrócić dziewczynie w głowie bardziej, niż współcześni, filmowo-komiksowi bohaterowie?
Nie, chyba jednak nie! Cofam to, co napisałam akapit wyżej!
Ideał nie istnieje
Prawda jest taka, że nigdy nie szukałam księcia z bajki, superbohatera lub innego stuprocentowego mężczyzny. Ale tak sobie nieraz myślę, że to może panowie mają jakieś kompleksy? Bo naoglądają się Iron Mana lub innego Indiany Jonesa, a potem spoglądają na siebie i myślą: „klata jak u skrzata, a zamiast sześciopaku, na brzuchu tylko mięsień piwny, no i jeszcze kasy brak, więc nie, na pewno nie będę atrakcyjny dla tej laski, która siedzi w autobusie obok mnie”. Uwierzcie mi, my dziewczyny nie mamy tak wysokich wymagań, jak myślicie. Wystarczy, że uśmiechniecie się i zagadacie. I wtedy świat stanie się lepszy, a liczba singli i singielek drastycznie spadnie.
Wesołych Walentynek! Wszystkim, zarówno tym, którzy chodzą parami, jak i w pojedynkę. 🙂
źródło zdjęcia ilustrującego wpis: Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa
Wpis pochodzi z poprzedniej odsłony bloga.
Został zredagowany i nieznacznie zmodyfikowany.
Oryginalny tekst możesz zobaczyć w serwisie Blogspot.com.