
Dobrze się zapowiada, Przeniesione na nowe Dyrdymały, Szybki Wpis:
Wszystkie znaki na niebie wskazują, że to będzie piekielnie dobre!
Zapowiedź Dobry Omen
przewidywany czas czytania: 3 minuty
Ostatnio zachwycam się trailerami głównie na Facebooku, bo tak jest szybciej i łatwiej. W tym przypadku muszę przezwyciężyć lenistwo i odnotować tutaj: ekranizacja Dobrego Omenu, która będzie miała premierę w przyszłym roku, jak na razie zapowiada się fantastycznie!
Ten wpis został przeniesiony na nową wersję Dyrdymałów.
Możesz go zobaczyć i skomentować TUTAJ.
Ale po kolei.
Zaczęło się, jak to ostatnio często u mnie bywa – od Davida Tennanta. Bo informacja o kręceniu adaptacji Dobrego Omenu pewnie zupełnie by mnie nie zainteresowała, gdyby nie to, że do roli w serialu zatrudniono mojego ulubionego, brytyjskiego aktora.
Zaraz po tym, jak dotarły do mnie pierwsze newsy – sięgnęłam po książkę. I świetnie się bawiłam podczas jej lektury (co mnie w sumie nie zdziwiło, bo w końcu jednym z autorów powieści jest mistrz Terry Pratchett).
Zaskoczyło mnie natomiast, że wystarczyło mi przeczytać jeden akapit opisujący Crowley’a – czyli postać, w którą wcielił się Tennant – by zrozumieć, że szkocki aktor jest stworzony do zagrania tego bohatera.
To nie jest co prawda fragment książki opisujący Crowley’a, ale dzielę się nim tutaj, bo dobrze oddaje ducha powieści.
Potem ruszyły zdjęcia do serialu. Jednym z producentów został Neil Gaiman, czyli współautor książkowego oryginału. To dało mi kolejną nadzieję, że Dobry Omen będzie udaną ekranizacją. A ponieważ pan Gaiman jest dość aktywny w social-mediach – prawie codziennie dzielił się z internetem fotkami z planu. No i znów – wow, co to były za zdjęcia! Po zobaczeniu każdego z nich niemal piszczałam z radości „rany, to będzie cudowne!”.
Zdjęcia na planie dobiegły końca, tworzenie serialu weszło w fazę post-produkcji i przez jakiś czas o Dobrym Omenie zrobił się trochę cicho (co oczywiście wcale nie oznaczało, że prace zostały wstrzymane!).
O serialu przypomniano na San Diego Comic-Con, gdzie co prawda nie pokazano jeszcze żadnego zwiastuna, tylko sympatyczne wideo z planu oraz pierwszy plakat. Co znów – zaostrzyło mój apetyt!
Tymczasem w ostatni weekend światło dzienne w końcu ujrzał pierwszy teaser! I znów: wow, jak to wszystko pięknie wygląda. Z resztą, co tu będę dyrdymalić – zobaczcie sami!
Och, nie potrafię wyrazić, jak bardzo nie mogę się doczekać przyszłorocznej premiery Dobrego Omenu. Czy znacie kogoś, kto mógłby mi pożyczyć TARDIS lub innego DeLoreana, żebym mogła już teraz skoczyć do przyszłości i zobaczyć jak ta ekranizacja wygląda?
A przy okazji, skoro już przy zwiastunach produkcji z Davidem Tennantem jesteśmy – ostatnio pojawił się także trailer Mary Queen of Scots.
No i mam tu z Tennantem pewien problem. Nie chodzi bynajmniej o to, że aktor będzie w filmie nosił absurdalnie wielką brodę.
Rzecz w tym, że jakiś czas temu widziałam zdjęcie z planu Mary Queen of Scots. I teraz za każdym razem, jak widzę ujęcie z Tennantem, parskam śmiechem, bo nie mogę przestać myśleć o tym, że on pod tą historyczną togą na pewno nosił jeansy i trampki. Przez co boję się, że ciężko mi będzie oglądać ten film w kinie, bo będę się musiała pilnować, by co chwila nie parskać śmiechem.
źródło zdjęcia: David Tennant News
I jeszcze ostatnia uwaga odnośnie tego zwiastuna. Czy przed nakręceniem każdego ujęcia, Tennant przez godzinę siedział w piwnicy, żeby potem mieć takie straszne, ciemne, puste oczy? ︎:P
źródło zdjęcia ilustrującego wpis: Amazon
Ten wpis został przeniesiony na nową wersję Dyrdymałów.
Możesz go zobaczyć i skomentować TUTAJ.